poniedziałek, 6 kwietnia 2015

prace ogrodowe

Dawno nie pisalam nic na blogu. Powodem jest internet. Mieszkamy na wsi i niestety takie wygody jak super szybki internet dsl nie naleza do tego swiata. Mamy LTE z limitem co oznacza, ze kolo 15 kazdego miesiaca nasz internet przechodzi na zwolnione tempo. W praktyce wyglada to tak, ze czekamy bardzo dluuuuugo zanim zaladuje strone. Czesto nawet to sie nie udaje i po prostu zfrustrowany uzytkownik odchodzi od laptopa klnac pod nosem.
Cale szczescie 22. kazdego miesiaca, zaczyna sie nowy okres rozliczeniowy i limit zostaje wznowiony.

A co w domu?
Duzo pracy.
Skonczylam stiuk w lazience ale foto postaram sie zrobic jutro przy swietle dziennym.
Zrobilismy duzo prac wykonczeniowych typu zawieszenie Fidelio, schowanie kabli pod listwe, dowieszenie dwoch szafek w kuchni, lustra w lazience i zaczelismy prace ogrodowe.
To tak ladnie brzmi, prace ogrodowe, tak naprawde lepiej do tego co obecnie robimy, pasuje okreslenie ORKA.
Niestety nasza ziemia jest pelna kamieni, cegiel, jest twarda i ciezka do pracy. Dlatego kazdy przekopany kawalek, wyrwany chwastom i perzowi daje wielka satysfakcje, mimo ze plecy bola, ramiona rwa i ma sie zakwasy jak po sporcie.
Ce. stal sie wspanialym ogrodnikiem, z duma podlewa swoje krzaki, ktore sadzil w pocie czola.
Ja, typowa zakupoholiczka powinnam omijac szerokim lukiem wszelkie sklepy ogrodnicze bo ciagle cos kupuje, mam nowe pomysly i wszystko to uwazam za niezbedne.
Juz przebieram nogami z niecierpliwoscia kiedy w koncu bede mogla zaszalec na rabacie kwiatowej. Piwonie juz czekaja w doniczkach.

Ale bardzo nas cieszy ta praca. Dorobilismy sie jednego warzywniaczka. Na razie posialam tylko marchew, buraki, salate, rzodkiewke i posadzilam cebulke. Ciesze sie jak dziecko, ze w koncu w tym roku bedzie botwinka z wlasnego ogrodka w czerwcu.
Nastepna grzadka bedzie z ogorkami, grochem i fasolka. Pomidorki dojda w maju.
Wysialam tez juz sloneczniki i kabaczki, moje ulubione. Zostala jeszcze dynia.
Mamy tez juz calkiem spory zywoplot z niebieskich cyprysow, duma Ce. Chodzi przy tym, doglada, podlewa, oglada odzywki i ciagle dokupuje nowe drzewka. Nastepne 16 czeka jutro na wsadzenie.




Warzywniak.
Klase naszej ziemi widac dokladnie na tym zdjeciu- piach nabity kamieniami.


Obok bedzie jeszcze jeden rownolegly i mniejszy prostopadly z truskawkami


Jagodki juz prawie kwitna,


Ulubione szafirki ciesza oko. 
Mysle ze slowo "ulubione" w odniesieniu do roslin bedzie sie tu czesto pojawiac i zawsze bedzie 100% prawda. Ja naprawde uwielbiam kwiatki!


Tulipanki tez sie wdziecza.


A to nowy nabytek, jagody goji. Podobno rosnie wszedzie a daje bardzo zdrowe owoce dlatego jest to idealna roslina do naszego ogrodka.




Krzaki Ce. Stan sprzed tygodnia.


Ce zaczynajacy swoja prace ogrodnicza.


Tu juz calkiem doswiadczony ogrodnik wkopujacy kolejne cyprysy.


                                                            

A tu juz profi- specjalista, przed nim swiat cyprysow nie ma tajemnic. Jego nowy nabytek- lsniaca, blyszczaca taczka.


Kiedys sobota oznaczala sprzatanie mieszkania, robienie zakupow, pranie itd. i to wypelnialo caly dzien.
Dzisiejsza sobota byla maratonem ogrodkowym do 19:00. Nastepnie Ce pedzacy do sklepu po zakupy (inaczej nie byloby jutro obiadu) i ja tanczaca z odkurzaczem i mopem. I to wszystko dalismy rade zrobic w niecala godzine. 
A jutro niedziela. Odpoczynek... nie, wroc! 16 drzewek czeka na swoje nowe zycie. Ahoj przygodo, mamy OGRODEK! 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz