środa, 23 grudnia 2015

23. grudnia

O rany, rany juz mi sie grunt pod nogami zapala.
Wigilia juz jutro a my jeszcze daleko w polu. Ani karpia, ani strucli makowej. Lazienki nieumyte, lozka nieprzebrane. Obrus i koszule niewyprasowane.
Ojjj czeka mnie niezly dzien. Ale poki co popijam sobie kawe i nastawiam sie na dzisiejsza torpede.
Jeszcze paczka czeka do odebrania na poczcie, mann!
Po malu. Jest dopiero 23 grudnia, czyli wszystko otwarte normalnie, sklepy do 22, poczta do 18, a lazienki przeciez najlepiej czysci sie po 22 kiedy wszyscy juz w lozkach leza, nikt sie nie kapie, nie pucuje zebow a rozrzucone wszedzie ciuchy mozna spokojnie pozbierac do kosza na brudy.
Najwazniejsze, ze choinka juz jest, nawet ubrana, prezenty juz sa i czekaja na zapakowanie, ciuchy wyprane, damy rade!


A tak nam mijal adwent:


Pierniczki,



pierniczki witrazyki,


ulubione owsiane talarki,


 i waniliowe keksy.


Puszka pelna domowych slodkosci.



Na koniec wymyslilismy, ze chcemy poeksperymentowac i samodzielnie zrobilismy domek piernikowy.


Gotowy produkt.

Musielismy ratowac go i wywiezc do babci bo chlopcom bardzo smakowala dekoracja. Ciagle odrywali zelki, pobowali tez czekoladki i laski cukrowe.


Tylko nie myslcie, ze caly miesiac siedzielismy w kuchni i pichcilismy, bylismy tez w teatrze na swietnych przedstawieniach na podstawie ksiazek Astrid Lindgren, na lodowisku tez sie slizgalismy, niestety tylko sanki musialy dalej lezakowac na strychu bo aura raczej wiosenna, bardziej wiellkanocna.
Trzymajcie kciuki, zeby dzisiejszy dzien mial wyjatkowo wiecej godzin:)

niedziela, 6 grudnia 2015

bialo-czerwone barwy w nieco innym znaczeniu

Tak, wiem. Ostatnio w Polsce zrobilo sie bardzo patriotycznie, sprzatanie/zmienianie po poprzednich partiach. Trybunal Konstytucyjny i te sprawy, ale zeby za bardzo nie zawiewalo polityka, wcale nie chodzi o nasze barwy narodowe. Mowa o starszym panu z lekka nadwaga, ktory chetnie ubiera sie w kolory naszej flagi. Kochaja go wszystkie dzieci i nawet co niektorzy dorosli. Mikolaj.
Piekna tradycja. Obdarowywac innych prezentami, nawet tymi najmniejszymi, jest piekne. A moze ktos pokusi sie i zamiast robic kolejny nudny prezent najblizszym zlozy sie z nimi na cel charytatywny dla ludzi potrzebujacych? Jest ich duzo w Polsce, dzieci, potrzebujace rodziny, domy samotnej matki itd.
Ale wracajac do naszego czerwonego to dzis calkowicie przez przypadek odkrylismy jego wizyte u nas na wsi, razem z elfami i zywa szopka.


U Mikolaja w saniach. Po pogawedce obdarowal slodkosciami.


Elfy byly niesamowite. Daly super show, szkoda ze na grzanca nie daly sie zaprosic:)



Najprawdziwszy wielblad. Byly jeszcze kozy, barany i osiol ale nie wzbudzaly takiego zainteresowania.




sobota, 5 grudnia 2015

magia

Znacie to uczucie kiedy przez pol dnia sprzatacie dom, pucujecie. Nawet szafki w kuchni przelecicie szmata po frontach, zmienicie posciel i juz, juz macie sie zabierac za firany i mycie okien kiedy przychodzi maz do domu po pracy i studzi wasz zapal rzucajac niedbale plecak na swiezo wypucowany stol w kuchni, lub smyrgnie buciorami po wypolerowanej podlodze?
Albo dzieci! O tak, dzieci sa najwiekszymi psujami swiezo-pachnaco-lsniacego domu. Te uczucie zadowolenia z wykonanej pracy trwa, przy malych balaganiarzach, naprawde chwile. Zazwyczaj do momentu az wyjda ze swoich pokoi i zaczna znosic wszystkie te najpotrzebniejsze im rzeczy do pokoju dziennego.
Ale i tak warto. Te minuty swiezosci, dopuki znowu nie przykleicie sie do jakiejs tajemniczej plamy na kanapie, albo nie znajdziecie zawinietego w dywanie cukierka, warto celebrowac.
Jakos wtedy moje JA znowu osiaga harmonie, feng shui znow sie zgadza.

A do pelni szczescia w sobotnio-grudniowe popoludnie potrzebuje jeszcze swiatla, i to tego najpiekniejszego (poza sloncem) cieplego swiatla swieczek. Porozstawialam je gdzie tylko sie da i pozwalam im sie oczarowac.










Kocham amarylisy, w kazdym kolorze.



Po prostu magia.