Takie mamy ciche i leniwe te swieta. Robimy to na co mamy ochote i nic wiecej. Sniadanie jedlismy pizamowo, bez galowych ubran, ogladalismy film i poszlismy na spacer odebrac C. z dworca i popatrzec czy Zajaczek Wielkanocny nie pogubil jakis slodkosci. Znalezlismy caly koszyk czekoladowych jajeczek i dwa duze zajace.
Wyruszamy na poszukiwania.
Chlopcy maja pelne rece roboty, Zajaczek w tym roku baaardzo duzo jajeczek pogubil skaczac po lesie.
Takie widoki mamy tuz za zakretem.
A to nasza nowa fasada. Myslalam ze wybralismy ciemniejszy kolor ale jestem zadowolona z ostatecznego efektu.
Dobrze ze jest mala przerwa w pracy bo cos czuje ze mnie choroba zaczyna brac. Najmlodszy w rodzinie tez jest zakatarzony i ropieja mu oczka. Podobno alergia, tylko na co skoro testy z krwi wyszly negatywne. Dajemy leki odczulajace i czekamy na poprawe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz