Kolejny pracujacy weekend na budowie.
Dzisiaj malowalam (sama!) dol. Udalo mi sie pomalowac przedpokoj, mala lazienke i kuchnie.
Nie jest to latwe bo trzeba malowac tez sufity.
Troche zalezy nam na czasie bo w srode beda montowane drzwi wewnetrzne co znacznie utrudni prace malarskie.
Na budowie duzo sie dzieje i to nie tylko dzieki naszej pracy.
Mozna powiedziec, ze zaczyna sie ostatni tydzien prac na naszej budowie, bo w piatek oficjalnie przejmiemy dom.
Zamontowany zbiornik na wode z solara.
Kilka zbiorniczkow i tajemniczych skrzyneczek doszlo w pomieszczeniu gospodarczym.
Mamy juz oficjalnie wode! Po tylu przejsciach z tutejszymi wodociagami nareszcie mamy wode w domu. Licznik tez jest.
Suszarka w lazience na gorze tez juz grzeje.
A tu, zeby nie byc golomownym, dowody na to, ze gora jest gotowa:)
Niestety pozegnalismy klonik. Stal na podjezdzie i na dodatek glowny pien okazal sie uschniety. Zarzad zieleni zalecil nam wyciecie.
Kawalek fasady. Panowie murarze jeszcze nie sa gotowi, dokoncza w poniedzialek ale dla nas jest to bardzo wazne, bo oznacza ze nie bedziemy mieszkac z rusztowaniem i DIXI pod domem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz