piątek, 26 grudnia 2014

Winter Wonderland

Swieta, swieta... i po

Moze i dobrze bo tego lenistwa juz za wiele;) Dzisiaj dzieci pozwolily pospac do 10:30. Az nie wierzylam kiedy patrzylam na zegarek. O tej porze nie wstawalam juz od okolo 5 lat a tu taka mila, bozonarodzeniowa niespodzianka, fakt przyplacona nocnym wstawaniem do 1. kaszlacego a 2. z bolaca nozka dziecka.
Jednak przyjemnie jest wyspac sie, poleniuchowac w lozku i nawet jesc sniadanie o 11:) chocby raz na 5 lat.
Jak zwykle za duzo jedzenia przygotowalismy, lodowka nadal peka w szwach i chyba jestesmy dobrze zaopatrzeni do Nowego Roku.
Dzisiaj wybralismy sie na budowe. Jak tam pieknie. Prawdziwy winter wonderland.


Wybieramy miejsce na balwana



Mis, mimo ze chory, tez pomagal szukac patykow na nos dla balwanka



Mimo ze maly, to wlasnorecznie budowany pierwszy ogrodkowy balwanek


Takie widoki sa w miejscu, gdzie za kilka miesiecy sie przeprowadzimy





Dla porownania, 9 km dalej, w miescie...

1 komentarz: